Co dalej z ASF ?
Pod koniec czerwca odbyła się XXIII Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Choroby zakaźne – poważne zagrożenie dla produkcji świń w Polsce” organizowana przez prof. Zygmunta Pejsaka w PIWet-PIB w Puławach, która w znacznej mierze poświęcona była problemowi ASF, zaś 12 lipca także w tym samym miejscu odbyło się spotkanie z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi Janem Krzysztofem Ardanowskim, którego tematem był tylko ASF. Śląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Częstochowie brał udział w obu tych wydarzeniach. Oto niektóre, najważniejsze analizy, tezy i wnioski poruszone w czasie konferencji i spotkania.
Produkcja świń w Polsce stoi przed niezwykle poważnym wyzwaniem, jakim jest skuteczne zabezpieczenie pogłowia świń przed coraz bardziej dynamicznie szerzącym się w populacji dzików ASF. Choroba ta występuje od kilku lat endemicznie w Rosji oraz na Białorusi. Dużą dynamikę szerzenia ASF rejestruje się w ostatnich 3 latach w Estonii na Łotwie oraz Litwie. Przypadki tej choroby w roku 2017 zarejestrowano również w Mołdawii oraz w Czechach. Od lutego 2014 roku ASF występuje także w Polsce. Do 17.05.2018 roku stwierdzono w naszym kraju 2125 przypadków ASF u dzików i 109 ognisk tej choroby u świń. Wszystkie te zdarzenia miały na obszarze 4 województw (podlaskie, lubelskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie). Dynamika rozprzestrzeniania się choroby w Polsce jest coraz większa, ASF konsekwentnie rozprzestrzenia się w Polsce zarówno wzdłuż granicy wschodniej jak i w kierunku zachodnim. W listopadzie ubiegłego roku choroba przekroczyła linię Wisły. W tej chwili przypadki ASF rejestruje się w odległości około 60 km na zachód od najdłuższej polskiej rzeki. Z danych krajowych, ale także EFSA dotyczących wszystkich krajów Unii Europejskiej z problemem ASF, choroba przesuwa się z szybkością około 1 – 2 km na miesiąc.
Głównym źródłem ASF dla dzików są dziki padłe z powodu zakażenia wspominanym wirusem. Główną i w zasadzie jedyną przyczyną rozprzestrzenienia się ASF w populacji świń były błędy popełniane przez ludzi. Czynnik chorobotwórczy dostawał się do stad zazwyczaj poprzez: wprowadzenie do chlewni zakażonych zwierząt, skarmianie zlewek oraz pośredni lub bezpośredni kontakt świń z zainfekowanymi dzikami lub ich odchodami. Jak wynikają dane z wywiadu niejednokrotnie wektorem choroby była zanieczyszczona wirusem ASF zielonka, siano lub słoma. Wektorem choroby mogą być wałęsające się po lesie i wychodzące poza teren chlewni psy i koty. Mechanicznym wektorem w przenoszeniu się ASF mogą być ptaki i gryzonie.
Bardzo niebezpieczne mogą być wyroby mięsne (kiełbasa, boczek, słonina, etc.), zakupione z nieznanego źródła i wniesione do chlewni. W aktualnej sytuacji wektorem może być dziczyzna i wyroby z dziczyzny. Należy podkreślić, że przestrzeganie podstawowych zasad bioasekuracji chroni w bardzo dużym stopniu przed wszystkimi wymienionym wektorami, Biorąc pod uwagę dynamicznie pogarszającą się sytuację wśród dzików wdrożenie, we wszystkich chlewniach utrzymujących świnie zasad bioasekuracji wydaje się być obecnie najważniejszym sposobem ochrony pogłowia świń przed ASF. Warunkiem podstawowym, pozwalającym na prawidłowe wprowadzenie wspomnianych zasad jest ogrodzenie budynków inwentarskich. Bez spełnienia tego wstępnego kryterium nie może być mowy o pełnym zabezpieczeniu obiektu przed chorobą.
Należy podkreślić, że tylko przestrzeganie zasad bioasekuracji - we wszystkich chlewniach - daje szansę ochrony pogłowia świń przed największym aktualnym zagrożeniem, którym jest w Polsce ASF /szczegółowiej o zasadach bioasekuracji w następnym numerze Aktualności/.
Należy mieć świadomość, że są w naszym kraju regiony, w których nieprzerwanie stwierdza się obecność, przede wszystkim padłych, ale także żywych dzików, zakażonych ASF. Niekorzystna jest również sytuacja epizootyczna w krajach sąsiadujących (Ukraina, Rosja, prawdopodobnie Białoruś), z których pochodzi znaczna liczba osób zatrudnionych w produkcji zwierzęcej w Polsce, które niezależnie od prowadzonych kontroli granicznych mogą być wektorem w szerzeniu ASF.
Niezwykle ważnym elementem skuteczności zwalczania ASF jest jak najszybsze wykrycie choroby w stadzie świń. Pierwszym i jedynym objawem klinicznym choroby jest wzrost wewnętrznej ciepłoty ciała do 41 - 42 0C. Gorączkujące dziki i świnie mają osłabiony apetyt, a nie jak często podaje w podręcznikach „na ogół zachowany apetyt”, dużo leżą. W końcowej fazie gorączka spada, stan taki utrzymuje się przez 2-3 dni, tuż przed śmiercią rejestruje się spadek wewnętrznej ciepłoty ciała poniżej normy i pojawiają się duszności i wypływ krwisty z pyska, które ulegają nasileniu i powodują śmierć zwierzęcia.
Głównym problemem z ASF jest regionalnie wysoka gęstość populacji dzików. Na wschodzie kraju liczba i gęstość populacji dzików nie jest największa, to w niektórych nadleśnictwach przekracza liczbę 2 szt/km2 i właśnie na tych obszarach obserwowano stosunkowo częste występowanie ASF. Ważne jest, że aktualnie krążący wirus ASF cechuje wysoka zjadliwość, czego skutkiem są szybkie padnięcia zwierząt, to część dzików będzie przeżywała infekcje i stawała się długotrwałymi siewcami wirusa. Taka sytuacja znacznie komplikuje problem, dlatego jak najszybciej powinny być wdrożone, intensywne działania ukierunkowane na istotne ograniczenie ich populacji. Konieczny jest kontrolowany i właściwie zorganizowany odstrzał dzików, szczególnie samic oraz zaprzestanie dokarmiania dzików.
Dotychczas nie opracowano szczepionki przeciwko ASF, stąd zwalczanie choroby odbywa się wyłącznie metodami administracyjnymi. Polegają one na wybiciu wszystkich świń w zakażonym stadzie oraz ich utylizacji. Ponadto wokół ogniska ASF tworzony jest okręg zapowietrzony – o średnicy 3 km – oraz okręg zagrożony o średnicy kolejnych 7 km, w których wprowadzane są rygorystyczne ograniczenia w zakresie obrotu świniami, a właściwie jego zakaz poza strefę przez okres odpowiednio co najmniej 40 i 30 dni.
Dysponowanie szczepionką nie tylko dla świń, ale przede wszystkim dla dzików ułatwiłoby w znacznym stopniu zwalczanie tej choroby. Wszystkie dotychczas opracowane szczepionki okazały się nieskuteczne lub tylko częściowo skuteczne w wywoływaniu u świń ochronnej odporności przeciwzakaźnej. Przypuszcza się, że przyczyną niepowodzeń jest złożoność wirusa ASF, który zawiera ponad 50 różnych drobin białkowych w szeregu warstw oraz dwóch jego form infekcyjnych. Należy jednak pamiętać, że nawet najlepsza szczepionka nie rozwiąże problemu. Najprawdopodobniej stanie się tak jak to miało miejsce w przypadku klasycznego pomoru świń i choroby Aujeszky’ego, że kraj który zdecydował się na wprowadzenie szczepień świń będzie traktowany jak obszar dotknięty chorobą. Właściwa szczepionka z pewnością zostanie dopuszczona do stosowania u dzików. Należy tu jednak pamiętać, że doustne szczepienie dzików jest niezwykle skomplikowane i wymagające ogromnych środków, czego dowodzi mniej skomplikowany program szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Warto też pamiętać, że proces rejestracyjny szczepionki jest kosztowny i długotrwały, trwa co najmniej 3-4 lata. Droga do uzyskania i wprowadzenia szczepionki jest jeszcze daleka i należy optymistycznie przyjąć, że będzie dostępna na rynku światowym nie wcześniej niż w przyszłej dekadzie. Niemniej badania nad szczepionką są konieczne i powinny być prowadzone intensywnie, ale szczepionka – nawet najlepsza – nie będzie panaceum. Przyczyni się natomiast do ograniczenia możliwości szerzenia się ASF przede wszystkim w populacji dzików. PIW w Puławach prowadzi badania nad szczepionką prof. Grzegorz Woźniakowski. Niedawno w tej sprawie gościli w instytucie specjaliści z USA, nawiązano naukową współpracę z nimi. To bardzo mozolny proces i należy zachować szczególną ostrożność, Hiszpanie pracując nad szczepionką, roznieśli wirusa niemal po całym kraju.
Odpowiadając na pytanie w tytule: Co dalej z ASF? Można stwierdzić, że rozwiązanie problemu tej egzotycznej do niedawna choroby nie będzie szybkie. Związane jest to przede wszystkim z właściwościami wirusa oraz faktem, że choroba występuje w dużym nasileniu oraz na znacznym obszarze w populacji zwierząt wolnożyjących. Czynnikiem istotnie utrudniającym eradykację /zwalczanie/ choroby jest też jej obecność w różnych sąsiadujących z Polską krajach, które jak na razie, nie w każdym przypadku są gotowe do współpracy. Szanse ochrony krajowego stada świń przed ASF leży przede wszystkim w podniesieniu świadomości wszystkich bez wyjątku producentów i hodowców świń, opracowaniu w pełni skutecznych i bezwzględnie przestrzeganych – przez wszystkich - zasad bioasekuracji. Nie ma wątpliwości, że dziki są i przez następne lata pozostaną głównym wektorem w szerzeniu się ASF nie tylko w naszym kraju, gdzie wirus już jest, ale najprawdopodobniej także w innych krajach Europy, do których choroba ta jeszcze nie dotarła, ale to tylko kwestia czasu. Obecnie realizowany model kontrolowania populacji dzików nie jest skuteczny i bez szybkiej, radykalnej jego zmiany populacja dzików będzie rosła stwarzając coraz bardziej korzystne warunki do szerzenia się ASF. Dlatego konieczne jest wprowadzenie skutecznych metod długofalowego obniżenia populacji dzików. Polski Związek Łowiecki to 120 tys. osób z bronią, jest on uprzywilejowany i bardzo wpływowy. Ma obrońców we wszystkich opcjach politycznych, ale walka z ASF to polska racja stanu. Minister Ardanowski otwarcie przyznał, że nie jesteśmy w stanie przeprowadzić depopulacji dzików bez udziału myśliwych zrzeszonych w tym związku. Prowadzone będą rozmowy o zwiększeniu skuteczności odstrzałów. Rząd może kupić naboje myśliwym, znajdą się też dodatkowe pieniądze i możliwe są dalsze regulacje prawne drogą spec ustawy. Zdając sobie sprawę, że polowania i patroszenia dzików stanowią ogromne ryzyko zanieczyszczenia środowiska wirusem, co może stanowić źródło infekcji dla znajdujących się na tym obszarze leśnych zwierząt, celowe jest rozważenie propozycji, by w strefach II i III odstrzelone dziki po pobraniu próbek były natychmiast utylizowane.
Na koniec warto też wspomnieć o decyzjach Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (O.I.E.), podjętych w maju 2017. Ta najważniejsza z punktu widzenia ochrony zdrowia zwierząt organizacja przyjęła regulację prawną, która mówi, kraj wolny od co najmniej 12 miesięcy od ASF w populacji świń, niezależnie od tego, że choroba ta występuje wśród dzików, można uznać za wolny od ASF u świń. W konsekwencji na kraj taki nie są nakładane sankcje tak jak to miało miejsce dotychczas, gdy z powodu wystąpienia ASF u dzików tracił on prawo eksportu świń i wieprzowiny do krajów trzecich. Ale ta optymistyczna decyzja nie rozwiązuje poważnego problemu jakim jest ASF.