Przez większość Polaków Górny Śląsk tradycyjnie kojarzony jest przede wszystkim z węglem i stalą, z kopalniami i hutami, jednak jest tu też rolnictwo, dobre rolnictwo. W niektórych jego rejonach na najwyższym europejskim poziomie, chów i hodowla trzody chlewnej także.
Odwiedziliśmy gospodarstwo w Łanach Wielkich pod Gliwicami, w którym w ostatnich miesiącach oddano do użytku nową chlewnię na 120 loch wraz z odchowem. Rozmawiamy z Felicją Stachowską młodą, pełną werwy rolniczką. Rodzice Helena i Czesław Siebielec rozpoczynali od 14 ha gospodarstwa, na którym gospodarzył jej dziadek Jerzy od zakończenia II wojny światowej, w którym utrzymywano i krowy, i świnie.
Rozwinęli gospodarstwo do 56 ha, jednak pod koniec lat dziewięćdziesiątych, w perspektywie akcesji do Unii Europejskiej i implementacji standardów unijnych decydują się postawić na świnie. Powiększają stado podstawowe do 40 loch utrzymując je w cyklu zamkniętym. Felicja wybiera studia rolnicze - agronomię na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, tam też poznaje Dariusza Stachowskiego, którego droga nie była taka prosta.
Studia zaczyna na Politechnice Wrocławskiej, zamierza zostać elektrykiem, po roku jednak rezygnuje, nie czując „blusa” w tym kierunku, przenosi się na Uniwersytet Przyrodniczy, na agronomię, studia kończą w 2012 roku, a ślub biorą rok później. Rośnie już następne pokolenie, po gospodarstwie biega już 2,5 letni Franciszek, a Szymon ogląda posiadłość z perspektywy dziecięcego wózka.
Młodzi zdecydowali się kontynuować i rozwijać obrany przez jej rodziców kierunek produkcji i postanowili wspólnie wybudować nowoczesną chlewnię, która ma zagwarantować im przyszłość. Ze względów formalnych rodzice wzięli na siebie trudy inwestycji, trud ten był o tyle znośniejszy, że wybudowanie nowoczesnej chlewni było zawsze ich marzeniem, a młodzi dodali tylko dodatkowej motywacji i zapału.
Od 2014 rozpoczęli przygotowania do inwestycji a lata 2015/2016 to załatwianie uzgodnień i formalności. Wbrew obiegowej opinii z pozwoleniem na budowę nie było problemów, ale też i nikt z sąsiedztwa nie protestował. Procedura w ARiMR trwała za to najdłużej, inwestycję realizowano w ramach programu „Modernizacja gospodarstw rolnych, wymagało to też wielokrotnych odwiedzin oddziału regionalnego, by dopełnić formalności. Z początkiem 2017 roku rozpoczęto wreszcie realizację inwestycji, która potrwała tylko 7 miesięcy.
Po nowym obiekcie oprowadza i opowiada już mąż Dariusz, to jego domena. -120 loch z odchowem to skala, która powinna wystarczyć na utrzymanie naszej rodziny, a jednocześnie pozwolić produkować własnymi siłami. Obiekt wybudowała firma Kanus, użyto cegły silikatowej docieplonej 10-cm warstwą styropianu. Dach wiązarowy pokryto włókno-cementową eurofalą, a podsufitówka to 5-cm płyta z pianki poliuretanowej. Wyposażenie obiektu zapewniła firma Terraexim.
Zastosowane technologie i układ pomieszczeń ograniczają nakłady pracy w chlewni i zapewniają świniom jak najlepsze warunki.Wszystkie grupy produkcyjne w chlewni są utrzymywane na ruszcie, pod którym znajduje się kanał na gnojowicę. Odchody, po otwarciu korków mają spływać systemem rur do przepompowni, skąd trafią do zbiornika o pojemności 600 m3 , 14 m szeroki w świetle i 4 m wysoki. Spad 0,5 % i odpowietrzenie umożliwia grawitacyjny spływ gnojowicy.
Trzy rodzaje wentylacji zapewniają świniom jak najlepszy mikroklimat, zastosowana wentylacja podciśnieniowa sprawia, że zimą powietrze wstępnie jest ogrzewane, latem zaś trochę schładzane. Do odchowalni i porodówki świeże powietrze trafia przechodząc przez 4 czerpnie powietrza pod korytarzem centralnym (0,8x1,5 m). Do budynku powietrze wchodzi kratkami wentylacyjnymi w posadzce, dalej wstępnie ogrzane/schłodzone do odchowalni dostaje się trzema klapowymi wlotami powietrza, zaś wysysane jest wentylatorem umieszczonym na przeciwległym końcu pomieszczenia.
W porodówce zastosowano wentylację na tzw. zimny nos, czyli wprowadzenie powietrza przez rury PCV o przekroju 200 mm wprost na ryj lochy, wymagało to podwieszenia odpowiedniego kanału powietrznego. Świeże powietrze wpada do niego z korytarza i wydostaje się rurami, których wyloty kończą się na wysokości 1,5 m od rusztu.
Dużo prostszy jest system wentylacyjny w sektorze loch i składa się z 12 wlotów klapowych, rozmieszczonych po obu stronach budynku oraz dwóch wentylatorów wyciągowych. W czasie upałów ruch powietrza zwiększany tu jest przez dodatkowy wentylator przewietrzający. W każdym pomieszczeniu wentylacją zawiaduje sterownik skonfigurowany z systemem awaryjnym i powiadamiania.
Założenia organizacyjne zakładają 3-tygodnowy cykl produkcyjny w chlewni a stado podstawowe podzielone będzie na 7 grup po 16 zwierząt. Do tego założenia dostosowane są poszczególne sektory chlewni – dwie porodówki po 14 stanowisk (plus cztery dodatkowe kojce rezerwowe), 4 odchowalnie na 180 prosiąt każda oraz sektor loch, gdzie znajdują się kojce grupowe na 21 loszek, 42 kojce pojedyncze, do których będą przeganiane lochy po odsadzeniu i 42 kojce samoblokujące dla macior od 28 dnia ciąży. W hali loch przewidziane jest też stałe miejsce dla knura-stymulatora.
W porodówce, w kojcach o wymiarach 200 x 260 cm wstawione są rozpinane jarzma o długości 230 cm. Dolne odbojniki jarzma są ruchome, by zagwarantować prosiętom jak najlepszy dostęp do mleka, ale jednocześnie spowolnić kładzenie się maciory. Żeliwny ruszt zastosowany pod lochą pełni funkcję chłodzącą, natomiast prosiętom odpowiednią temperaturę zapewni gniazdo o powierzchni 0,7 m2 przykryte daszkiem z promiennikiem.
Odchowalnia to 4 kojce na 45 prosiąt każdy. Karmienie będzie się odbywało z dwóch tubomatów wmontowanych w burty. Dostęp do wody jest zapewniony w autokarmnikach, jak i dwóch poidełkach smoczkowych.
W sektorze loch zamontowane są kosze samoblokujące, z dostępem do powierzchni spacerowej o szerokości 3,3 m. Zapewnia to właściwy poziom dobrostanu, gdyż maciory mogą wybrać sobie stałe miejsce do leżenia i pobierania paszy, jak i też korzystać z powierzchni wspólnej. Rozwiązanie to ma też wymiar praktyczny, gdyż w razie potrzeby można zamknąć pojedyncze sztuki lub grupy zwierząt i odizolować je od reszty stada.
Program zarządzania stadem pozwala mieć pełną kontrolę nad wynikami i znakomicie ułatwia optymalne podejmowanie decyzji, a zainstalowana elektroniczna waga w korytarzu przepędowym umożliwia przeważanie każdej partii zwierząt na wyjściu z budynku, jak i też kontrolę przyrostów masy ciała w trakcie odchowu.
Planowana produkcja roczna to 3400 sztuk, z których na tucz w gospodarstwie będzie przeznaczanych około 1200 sztuk, gdyż na tyle jest miejsca w istniejących budynkach. Inwestycja w tuczarnię i domknięcie cyklu produkcyjnego to następne wyzwanie, ale to w przyszłości.
- Najpierw należy doszlifować organizację pracy w nowym budynku i nowym stadzie, będzie to z pewnością bardziej wymagające niż obecnie, będziemy musieli dołożyć wszelkiej staranności, by w pełni wykorzystać potencjał genetyczny loch z Topigs Norsvin, które przyjechały do nas z hodowli niemieckiej – mówią małżonkowie.
Na przełomie lutego i marca planowane są pierwsze oproszenia.
Niedawno oddana do użytku nowoczesna chlewnia to pozytywny zwiastun na śląskiej ziemi.