„Nowoczesne technologie w chowie i hodowli drobiu nieśnego oraz mięsnego: żywienie, zarządzanie stadem, profilaktyka weterynaryjna i bioasekuracja w dobie zagrożenia COVID-19, dobrostan, produkcja jaj i mięsa drobiowego wysokiej jakości”.
Tradycyjnie jak co roku Śląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego zorganizował bardzo udaną branżową konferencję, która odbyła się 9 września 2020 w ŚODR w Częstochowie Odział w Mikołowie dla hodowców i producentów drobiu mięsnego i nieśnego, nt.: „Nowoczesne technologie w chowie i hodowli drobiu nieśnego oraz mięsnego: żywienie, zarządzanie stadem, profilaktyka weterynaryjna i bioasekuracja w dobie zagrożenia COVID-19, dobrostan, produkcja jaj i mięsa drobiowego wysokiej jakości”.
Ciekawa tematyka konferencji, sprawiła, że ponad 50 największych fermowych rolników-czołowych hodowców i producentów drobiu mięsnego i nieśnego z województwa śląskiego zaszczyciło nas swoją obecnością. Konferencje otwierała zastępca Dyrektor ŚODR Anna Szymik, która w swoim wystąpieniu przywitała rolników, prelegentów oraz wygłosiła słowo wstępne o działalności i pracach Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Częstochowie.
Organizatorem i moderatorem konferencji był Dział Technologii Produkcji Rolniczej i Doświadczalnictwa. W trakcie konferencji wygłoszono interesujące i stojące na bardzo wysokim poziomie merytorycznym wykłady. Zostały omówione zmiany w przepisach dotyczących Programu Salmonellowego.
Podczas trwania konferencji z inicjatywy oddolnej branżowej, opracowano stanowisko śląskich hodowców i producentów drobiu mięsnego i nieśnego w formie listu otwartego do: Pana Jana Krzysztofa Ardanowskiego Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Pana Bogdana Konopki Głównego Lekarza Weterynarii i Głównego Inspektora Weterynarii, w związku z pojawiającymi się informacjami, o zmianach w programie zwalczania salmonelli u drobiu, a w szczególności sposobu pobierania prób środowiskowych.
Kolejnym punktem konferencji była prezentacja programu "Wyjątkowe tymczasowe wsparcie dla rolników, mikro przedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw szczególnie dotkniętych kryzysem związanym z COVID-19". Omówiono jak ma wyglądać nabór wniosków procedura składania dokumentacji w terminie od 9 do 30 września 2020 z PROW o pomoc dla drobiarzy dotkniętych kryzysem wywołanym przez COVID-19.
Prezes Beskidzkiego Związku Hodowców i Producentów Drobiu Paweł Niemczyk oraz Sławomir Kamiński Prezes Śląskiego Zrzeszenia Hodowców i Producentów Drobiu
w swoich wystąpieniach podkreślali, że jeśli chcemy zwalczać chorobę zakaźną jaką jest salmonella to należy zastosować się do aktualnie obowiązującego prawa, a nie w sprytny sposób wprowadzając za pomocą rozporządzenia przepisy które nie pozwalają zwalczać choroby.
Brak nakazu ubicia zakażonego drobiu w przypadku kur niosek towarowych kury mogą być dalej utrzymywane w gospodarstwie , a jaja mogą trafiać do zakładów przetwórczych (za około 70% ceny rynkowej). Jest to sytuacja patologiczna gdyż pozwala ona na dalsze rozprzestrzenianie się choroby. Natomiast w przypadku kurcząt rzeźnych kurczęta trafiają do uboju z wynikiem dodatnim.(za około 70% ceny rynkowej ) Następnie po uboju mięso może być wykorzystane w przetwórstwie mięsnym, a gotowe wyroby trafiają do sprzedaży bez adnotacji, że pochodzą ze stada zakażonego (uzyskując 100% ceny rynkowej ). Brak odszkodowań doprowadza gospodarstwa rolne do poważnych problemów finansowych a wielu przypadkach do całkowitego zaprzestania produkcji (bankructwa).
Metodyka badań pozostawia wiele wątpliwości w myśl obowiązujących przepisów badamy środowisko a nie drób. I to w dodatku na podstawie jednej próby stwierdzamy czy stado jest zakażone. Tutaj należałoby przypomnieć sobie jak kiedyś monitorowano salmonellę. Dodatni wynik kału uznawał stado za podejrzane o zakażenie, a dopiero na podstawie pobranych tkanek z ubitych ptaków , jaj i wymazów z kloaki stwierdzano czy stado jest zakażone. Większości przypadków wyniki tego badania nie pokrywały się z badaniem prób środowiskowych.
Bioasekuracja zalecanie szczepień. Szczepimy drób a nie środowisko w którym one się znajdują. W takim przypadku drób raczej nie powinien ulec zakażeniu.Więc w takim razie należy zadać sobie pytanie jaki to ma sens skoro my ciągle badamy środowisko. Planowany sposób pobierania prób, przez Urzędowego Lekarza Weterynarii, a docelowo prywatne jednostki certyfikowane. W wielu przypadkach może okazać się zabójczy dla nas producentów. Osoba pobierająca i dostarczająca próbę do laboratorium będzie niejednokrotnie musiała odwiedzić kilka gospodarstw w ciągu jednej doby , co pomimo zachowania pełnych środków ostrożności będzie znacząco zwiększało ryzyko rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Dodatkowo badanie prób tylko w Państwowych Zakładach Higieny Weterynaryjnej (których na tą chwilę mamy 17 na terenie kraju) spowoduje nadmiar dostarczonych prób, a co za tym idzie ryzyko popełnienia błędu (czynnik ludzki), który może skutkować błędnym wynikiem (Kosztami takiego badania będzie obciążony producent rolny to kolejny wzrost kosztów produkcji).
Tutaj należy zastanowić się nad wprowadzeniem tak zwanej „kontr próby” na życzenie właściciela i określić procedury w przypadku uzyskania dwóch różnych wyników. Należy zwalczać salmonelle, ale trzeba to czynić na każdym etapie produkcji drobiarskiej, począwszy od stad reprodukcyjnych, zakładów wylęgowych jaki również ubojowych (badania czystościowe w zakładach i pojemników do transportu drobiu).Tam również w takim układzie należałoby wprowadzić wszystkie badania urzędowe. Od piskląt jednodniowych również powinny być pobierane próby urzędowe i ustalane procedury w przypadku dodatniego wyniku. Najrozsądniej byłoby skierować takie stado do likwidacji. Lobby obrony zwierząt (pseudo obrońcy zwierząt) wymuszają na nas drobiarzy wolność dla ptaków. Co skutkuje wprowadzaniem np. systemów wolno wybiegowych z wybiegami na zewnątrz budynków. Efekt tego jest taki, że nasze ptaki obcują z dzikim ptactwem, które w szczególny sposób roznoszą typowe choroby dla drobiu ornitozy np. ptasią grypę i między innymi salmonelle.
Dodatkowo kurom grozi atak drapieżników z powietrza (sokół, jastrząb) i lądu (szczur wędrowny, lis). Import mięsa drobiowego i jaj spoza wspólnoty UE w szczególności z Ukrainy, gdzie nie obowiązują tak radykalne przepisy bądź w wielu przypadkach nie ma ich wcale. Tutaj należy wprowadzić kontrolę każdej partii sprowadzanego mięsa i jaj na obecność salmonelli. Dodatkowo pisklęta przyjeżdzające na terytorium naszego kraju np. z Czech powinny być szczegółowo badane w kierunku salmonelli. Dodatkowo jesteśmy w okresie kryzysu spowodowanego pandemią, co nie ominęło naszej branży . Chcąc utrzymać cykle produkcyjne jesteśmy zmuszeni dokładać do chowu ptaków. Niedopuszczalna jest sytuacja w której wszystkie koszty zwalczania salmonelli u drobiu ponosi tylko producent mięsa drobiowego i jaj. Reasumując powyższe punkty należy uznać, że program zwalczania salmonelli w UE, a zarazem w Rzeczpospolitej Polskiej powstał nie z myślą zwalczania chorób zakaźnych, a raczej w celu wykorzystywania go w wojnie gospodarczej która toczy się pomiędzy państwami wspólnoty jak i pozostałej części świata. Tak więc wprowadzając jeszcze większe restrykcje w programie doprowadzimy do zwalczenia salmonelli poprzez likwidacje rodzimych gospodarstw.