Nawet jeśli produkt nie ma etykiety to sprzedawca powinien znać jego pochodzenie. Regulują to przepisy o bezpieczeństwie żywności, które obowiązują od kilkunastu lat. Rolnicy, którzy przyjeżdżają na rynek hurtowy powinni wiedzieć, że towar kiepskiej jakości można sprzedać tylko raz. Kupcy cenią sobie współpracę ze sprawdzonymi dostawcami, ponieważ opłaca się budowanie własnej marki. Chodź w tym sezonie nie opłaca się tłoczyć oleju lnu czy rzepaku, bo nasiona są w cenie. Ale rynek nie znosi próżni. Lepiej jeden sezon zamknąć z mniejszym zyskiem, niż zaprzepaścić kolejne. Tym bardziej, że sprzedając produkty przetworzone z reguły wychodzi się na plus. Chodź w tym roku łatwo nie jest bo owoce zniszczyły uprawy i gradobicia a do tego wzrosły koszty energii. Najważniejsze, że są stali odbiorcy, którzy od sprawdzonych dostawców biorących towar w ciemno. A w razie kontroli nie było kłopotów, bo zgodnie z przepisami obowiązującymi już od ponad 15 lat wszystkie produkty, nawet jeśli są sprzedawane hurtowo powinny być etykietowane. Na takiej etykiecie powinno widnieć imię i nazwisko, adres lub nazwa firmy wraz z adresem, nazwę towaru który sprzedaję. Taka tablica powinna być umieszczona w widocznym miejscu, żeby kupujący znał pochodzenie produktu. Ma to na celu nie tylko bezpieczeństwo żywności ale także budowanie Patriotyzmu konsumenckiego. W wielu krajach klienci chcą płacić więcej, by wspierać rodzimych producentów.