Po zakończeniu żniw, kolejną ważną czynnością gospodarską było rozpoczęcie wykopków ziemniaków. Wykopki to wspomnienie z dzieciństwa, piękne krajobrazy Jury i widok pól pełnych ludzi zbierających ziemniaki.Wykopki to jedna z tych prac na wsi, która potrafiła jednoczyć społeczność. W wydarzeniu tym były zaangażowane całe rodziny, nierzadko korzystano również z pomocy sąsiedzkiej. Wspólnie kopano oraz zbierano ziemniaki na polu jednego gospodarza, a następnie szło się do kolejnych gospodarzy.
W tym roku i ja uczestniczyłam w takim zbieraniu ziemniaków w gospodarstwie Pani Sołtys z Cynkowa – Wielgus Zofii – to góralka z krwi i kości, która jest wielkim społecznikiem,, kultywuje tradycje w regionie a wykopki wpisane ma na stałe w swój kalendarz.
Osoby, uczestniczące w tym wydarzeniu bardzo chętnie przybyły na pole i od razu wzięły się za zbieranie ziemniaków.
W porze obiadowej była przerwa na posiłek, który przygotowała Pani sołtys. Po przerwie wznowiono zbiór ziemniaków i tak do zmroku. Na koniec były palone łęty i pieczone ziemniaki w popiele, cóż za smak!!!!!!!!. i zapach powiewu palonych łęt. I tak zakończył się dzień wykopek i wspomnień.
Dawniej w niektórych regionach Polski obchodzono tak zwane dokopiny – świętowano zakończenie kopania ziemniaków – podczas którego wykonywano wianek z kwiatów i maciny kartofli przygotowano jedzenie, a na zakończenie mężczyźni tańczyli ubrani w czarne sukmany.
Foto: Iwona Chmurzewska