Po pierwsze wypalanie traw jest czynem zabronionym przez prawo. Jest to także jeden z najbardziej brutalnych sposobów niszczenia środowiska. Wbrew utartym poglądom funkcjonujący w świadomości społecznej wypalanie nie daje żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie - przynosi wyłącznie szkody dla przyrody jak i samego człowieka. Najstraszniejsze jest to, że co roku w takich pożarach giną ludzie - najczęściej sami podpalacze. Bezpośrednią przyczyną zgonu bywa zawał serca lub udar termiczny. Często podpalacza zaskakuje zmiana kierunku czy siły wiatru, zwiększająca wielkość i gwałtowność płomieni, które potrafią odciąć drogę ucieczki. Tysiące pożarów w skali kraju to także wyrzucanie do atmosfery dziesiątków ton tlenku węgla oraz innych niebezpiecznych związków chemicznych. To też sprawia, iż co roku pogarsza się stan zdrowia społeczeństwa oraz zmniejsza przeciętna długość życia Polaków. Niepokojąco rośnie również liczba chorób nowotworowych, następują niekorzystne zmiany w układzie kostnym co też można połączyć z efektami pożarów. Polacy zapadają także z ich powodu na choroby oczu, a smog atakuje układ oddechowy i powoduje wzrost natężenia chorób alergicznych.
Dym z płonących traw i zarośli nie tylko zatruwa atmosferę, bo stwarza również realne zagrożenie dla bezpieczeństwa podróżowania użytkownikom dróg i autostrad. Działa niczym mgła co prowadzi do większej liczby kolizji i wypadków. To generuje olbrzymie straty materialne i osobiste tragedie ludzkie. Wypalanie traw jest oczywistym brakiem kultury w oczach gości z wyżej rozwiniętych krajów. Do tego często dobrze widoczny ogień jest źródłem niepotrzebnego stresu dla ludzi zwłaszcza w podeszłym wieku. Ponadto można powiedzieć, że uśmiercanie ogniem roślin i zwierząt, a często też i ludzi to godzenie w uczucia religijne milionów Polaków. Każdy pożar to także gigantyczne koszty społeczne i finansowe. Każdy wyjazd zastępu straży pożarnej kosztuje co najmniej kilkaset złotych. W skali kraju te koszty idą w miliony złotych. Wszystkie te wydatki pokrywane są z budżetu państwa, czyli w ostatecznym rozrachunku z kieszeni każdego podatnika. Kwoty, które wydatkujemy na walkę z wypalaniem traw w jakimś sensie "idą z dymem", a można je by było zużytkować choćby na zakup sprzętu dla straży pożarnej, karetek pogotowia, czy po prostu na lepszy sprzęt dla szpitali i przychodni zdrowia.
Śmierć w płomieniach czyha przede wszystkim na ptaki. Zniszczeniu ulegają ich miejsca lęgowe znajdujące się bezpośrednio na ziemi lub w niewielkiej wysokości nad nią. Spaleniu ulegają gniazda już zasiedlone wraz z jajeczkami lub pisklętami, na przykład tak lubianych przez nas wszystkich skowronków. Dym zbija też wiele owadów i uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady te giną w męczarniach, a ich brak w przyrodzie powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin. Na śmierć narażone są też zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu płomieni, ponieważ tracą one orientację w zadymionym terenie i ulegają zaczadzeniu. Ogień niszczy miejsca bytowania zwierzyny łownej, między innymi bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren. W płomieniach albo na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki ), ssaki (krety ryjówki, jeże, zające, lisy borsuki, kuny, nornice badylarki, ryjówki) i inne drobne gryzonie. Wskutek wypalania giną mrówki, a pamiętamy, że tylko jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. Nie tylko dlatego mrówki są wyjątkowo pożyteczne. Ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, przewietrzając glebę. Podobną do mrówek rolę sprzymierzeńców w walce ze szkodnikami odgrywają biedronki, bo to one zjadają mszyce. Pożary uśmiercają liczne pożyteczne zwierzęta bezkręgowe, np. dżdżownice, które pozytywnie wpływają na strukturę gleby i jej właściwości, pająki, owady, (drapieżne i pasożytnicze). Pamiętajmy, że wypalanie traw niszczy wszystkie organizmy, nie tylko szkodniki. Giną organizmy glebowe, owady zapylające kwiaty, dżdżownice, drobne kręgowce, pisklęta wcześnie zakładających gniazda ptaków. Zdarza się, że w pożodze ogniowej życie tracą zwierzęta chronione.
Zmorą naszego kraju jest nie tylko wiosenne wypalanie traw. Taką samą zmorą jest późnoletnie i późnojesienne wypalanie resztek pożniwnych. W świadomości Polaków zalągł się i niestety utrwalił mityczny fantazmat, że wypalanie traw i słomy poprawia jakość gleby, że wypalanie jest swoistym rodzajem nawożenia i użyźniania. Niektórzy rolnicy uważają, że ogień to najtańszy środek do zwalczania chwastów. To błędny pogląd, okazuje się bowiem, że aby grunty rolne były utrzymywane w tzw. dobrej kulturze rolnej, przy jednoczesnym zachowaniu wymogów ochrony środowiska naturalnego, zabronione jest wypalanie traw. Naukowcy już dawno temu dowiedli, że takie pożary są szkodliwe. Ogień nie tylko zabija żyjące w trawie zwierzęta i mikroorganizmy, ale także wyjaławia glebę - z takich zabiegów oczyszczających nie płyną żadne korzyści. Po wypaleniu traw gleba po prostu ubożeje. Wprawdzie łąki czy pastwiska po wypaleniu się zazielenią, ale będą bezwartościowe. Jest to najgorszy sposób na przygotowanie gleby do nowego cyklu. W trakcie wypalania traw i łąk ginie cała mikroflora i mikrofauna, które ożywiają glebę. Rolnik, który chowa bydło i wypędza je na pastwisko nie ma problemu z zalegającą trawą - zjadają ją zwierzęta. Niestety sytuacja w rolnictwie zmusiła większość rolników do znacznego ograniczenia pogłowia bydła. Dlaczego zatem polscy rolnicy nieposiadający bydła nie zbierają traw na paszę? W naszej kulturze rolniczej pasza nie jest jeszcze często towarem handlowym, tak jak to dzieje się w krajach Starej Unii. Polscy rolnicy nie hodujący bydła nie zbierają traw na paszę. Zatem czy twierdzenie, że rolnicy na wypalanie traw i resztek roślinnych decydują się z biedy, jest słuszne? O to, aby nasiona chwastów nie rozsiewały się należy dbać na przestrzeni całego roku. Chwasty na miedzach, wśród pól uprawnych, w rowach, nad potokami i ciekami wodnymi należy systematycznie kosić od wiosny do jesieni. Uzyskana w taki sposób młoda zielonka ma walory pokarmowe i powinna być przeznaczona na paszę dla inwentarza.
Zreasumujmy: wypalanie traw, słomy i zarośli to BRUTALNY sposób niszczenia przyrody i jakości gleby, a wręcz jej pustynnienia. Wypalanie nie daje nikomu żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie - przynosi wyłącznie szkody i straty.
Oto fakty :
Nie należy wypalać traw i pozostałości roślinnych, bo można je lepiej wykorzystać - np. kompostować i w postaci próchnicy ponownie wprowadzać na pole i naprawdę je użyźnić.
Jednym z narzędzi karania dysponuje ARiMR. Zakaz wypalania traw jest jednym z "Wymogów dobrej kultury rolnej", których przestrzeganie jest wymagane m.in. w ramach systemu dopłat bezpośrednich. Rolnikowi, który nie przestrzega wymogów dobrej kultury rolnej, ze strony Agencji grozi "zasadniczo" zmniejszenie należnej wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich o 3%. To oznacza, że o tyle mogą być pomniejszone wszystkie płatności bezpośrednie: jednolita płatność obszarowa, płatność za zazielenienie, płatność dla młodych rolników, płatność dodatkowa, płatność dobrowolna związana z produkcją), a także płatności rolnośrodowiskowe z PROW 2007 - 2013, płatność rolno-środowiskowo-klimatyczna, płatność ekologiczna oraz płatność ONW z PROW 2014-2020 oraz również pomoc na zalesianie gruntów rolnych (PROW 2007 - 2013), jeśli rolnikowi udowodni się, że wypalał trawy na którymkolwiek z posiadanych przez niego gruntów. Wysokość kary może jednak wzrosnąć, bo ARiMR każdy przypadek wypalania traw rozpatruje indywidualnie i może karę zwiększyć albo zmniejszyć. Zgodnie z zasadami, nałożona przez Agencję sankcja, w zależności od stwierdzonego stopnia winy, może zostać pomniejszona do 1% jak i podwyższona do 5% należnych rolnikowi płatności obszarowych za dany rok. Kary mogą być też jeszcze bardziej podwyższone, gdy rolnikowi zostanie np. udowodnione umyślne wypalanie traw, bo wtedy ARiMR może obniżyć każdy z rodzajów płatności bezpośrednich aż o 20%, a w zupełnie skrajnych przypadkach stwierdzenia uporczywego wypalania traw, Agencja może pozbawić rolnika całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok.
Za wypalenie traw grożą też oczywiście inne kary nakładane przez policję czy sądy. Mogą one wynikać z łamania np. Ustawy z 16 października 1991 r. o ochronie przyrody w której art. 45 brzmi: "zabrania się wypalania roślinności, na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych , szlakach kolejowych lub w strefie oczeretów i trzcin". A z kolei Art. 59. "mówi", że "Kto wypala roślinność na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pastwiskach, pasach przydrożnych , szlakach klejowych ,w strefie oczeretów lub trzcin podlega karze aresztu lub grzywny".
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przestrzega wszystkich rolników i innych mieszkańców obszarów wiejskich przed poważnym zagrożeniami wynikającym z wypalania traw. Apeluje o rozsądek i zastanowienie się nad tym, że wzniecając ogień naraża sie życie swoje i innych, doprowadza do nieszczęść i szkód oraz naraża na kary!
DKS ARIMR
Źródło:www.arimr.gov.pl