Okres wielkanocny jest bogaty i w obyczaje i w przepisy kulinarne.
Rozpoczyna go Niedziela Palmowa, zwana również Wierzbną, czy Kwietną, podczas której święci się w kościele palmowe gałązki (kocianki). Robi się je przeważnie z wierzby (kokocyny), ale nie tylko. Zgodnie z tradycją palmy musiały być bogate i piękne, nie powinno w nich zabraknąć gałązek wierzbowych pokrytych baziami, kruszyny, leszczyny, kaliny, jałowca, rozmarynu, a w Beskidzie Śląskim jeszcze olchy i jemioły. Całość ozdabiano kolorowymi bibułkami, a nieraz obwiązywano biczem, „żeby konie były tłuste”. Palmą okładano się wzajemnie, wypędzając w ten sposób zło i grzech, potem obijało się nią ściany(„żeby nie imał się ich ogień”), następnie bydło i drzewa w sadach(„żeby się nie leniły i dobrze rodziły”). Palma przez cały Wielki Tydzień stała w oknie podziwiana przez wszystkich, dopiero po Wielkanocy wynoszono ją w pole i tam wtykano w ziemię, a bazie połykano, gdyż miały chronić od choroby.
Obecnie palmy, kupowane zwłaszcza w sklepach, zatracają swój tradycyjny styl, nieraz na rzecz barwnych kompozycji składających się prócz bazi, także z suchych kwiatów i farbowanych traw, przepasanych kolorowymi wstęgami.
Jednak w wielu gminach wraca się do tradycji i obecnie trwają intensywne prace nad tworzeniem przepięknych palm z gałązek, kwiatów i roślin z lokalnie występujących roślin.