Jemiołuszka to ptak wielkości szpaka, ale o jedwabiście połyskującym szaro-beżowym upierzeniu, żółto – czarnym rysunku na skrzydłach i żółtym zakończeniu sterówek. Pomarańczowe gardło i szyję oddziela czarna brew od pomarańczowo – czerwonej głowy z charakterystycznym czubkiem. Domem jemiołuszki jest północna Skandynawia, lecz w ciężkie zimy, co kilka lat wędruje dużymi stadami na południe przez Bałtyk, czasami również do Hiszpanii. W Polsce jest zimowym gościem. Najchętniej przebywa w parkach, dużych ogrodach, wszędzie tam, gdzie rosną krzewy owocowe. W Laponii żeruje w tundrze łapiąc owady, zwłaszcza komary. Na gościnnych przylotach w Polsce zjada wszelkie owoce, niechętnie jedzone przez nasze rodzime ptaki. Są to owoce głogu, tarniny, kaliny, irgi, berberysu, cisa, jałowca, ligustru i oczywiście jemioły. Duże stada kolorowych, szczebioczących ptaków, pustoszą oblepione białymi owocami kępy jemioły. Taki spektakl odbywa się raz na kilka lat, bo nie każda zima jest śnieżna i mroźna a jemiołuszki właśnie takie warunki lubią.
Przybysze z Północy nie są płochliwi i pozwalają się obserwować z niewielkiej odległości. Jest to wielka przyjemność dla oczu oglądać, jak napełniają brzuszki owocami, z których część spada i dekoruje śnieżny dywanik. Gdy przypadkiem natkniemy się na taką ucztę jemiołuszek zapamiętajmy ją lub zróbmy zdjęcie, bo następna okazja może powtórzyć się dopiero za kilka lat.